wtorek, 11 lutego 2020

TAJEMNICA REKRUTACJI




Pluskały się w kałuży na chodniku.
Po porannym opadzie deszczu, małych zbiorników wody było bez liku.
Wybrały jednak tą w miejscu, gdzie wielu przechodniów się pojawiało.
Wszak prawie całe ich grono do jakichś zajęć się udawało.
Mijali ich z lewa, obchodzili z prawa,               
A ta grupa ptaków biła im skrzydłami brawa.
Byli też tacy wśród ludzi, którzy podskakując,
Unosili się nad ich opierzonymi  głowami bacznie obserwując,
Czy też nie zaczepili któregoś obcasem,
Czy nie trącili przypadkiem kulasem.
Bo ptaki tak się w tej wodzie bawiły,
Tak intensywnie w jej brudną taflę skrzydłami biły,
Że mimo tego, iż chciały w niej zanurkować,
Raz za razem zaczynały w górę startować.
Wodę na piórach zabierały ze sobą,
Która spadając z nich tworzyła wodospady będące nie lada ozdobą.
Czasami spadała w kropel postaci,
Lecz wcale ten spektakl na tym nie tracił,
Bo uderzając w tą pozostałość kałuży na chodniku,
Robiły małe kręgi na niewielkim cieczy zbiorniku.
Rozszerzały się te koła coraz większymi się stając.
Przenikały przez siebie, rozpędzały zabawie oddając,
Aż tak przez swoje zapomnienie w tych igraszkach,
Rozbijały się na mokrych, napuszonych ptaszkach.
I tak to trwało przez kilka minut, może kilkanaście,
Kiedy to największy, najstarszy z ptaków skrzydłem o skrzydło trzaśnie.
Dziób otworzy, oczy szeroko .
Zaciągnie się powietrzem bardzo głęboko.
Gwizdnie na pozostałych w kałuży.
Krzyknie, że wie, iż czas w kąpieli rzadko się dłuży,
Ale jeżeli chcą znowu podjąć zatrudnienie.
Być dodatkowym listonosza ramieniem.
Muszą nie tylko dbać o swą czystość,
Lecz przede wszystkim trenować umysłu bystrość.
Powiedziawszy to rozsypał na płytce chodnika ziarna do segregowania
I cała drużyna zabrała się do intensywnego dziobania.
Więc kiedy zobaczysz gołębie stale czegoś dziobem dotykające
Mogą to być te na stanowisko pocztowych się szkolące.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz