wtorek, 11 lutego 2020

Historia Leopolda i Leokadii




Rozmawiałem z babcią i taką historię mi opowiedziała,
Jak dawno temu para młodych ludzi się kochała.
Na przekór swojej rodzinie chłopak się z nią spotykał,
Miłował ją całą, myślami dotykał.
Ona nie była obojętna na jego pieszczoty.
Najgorsze były chwile tęsknoty.
Chcieli być razem lecz ona biedną była.
Mówili, że to nie miłość, dla pieniędzy go zdobyła.
Nikt nie widział jakim darzyli się uczuciem.
Niektórzy sąsiedzi ogarnęli ich współczuciem.
Jednak oni postanowili być razem do końca.
Wychodzili rano by wspólnie oglądać wschody Słońca.
Cieszyli się z tego, że mogą się kąpać w jego promykach.
Bose stopy moczyli w strumykach.
Ich wzrok był obłędny dla niewtajemniczonych,
Spojrzenie ludzi bez opamiętania w siebie wpatrzonych.
Razu pewnego doznali olśnienia,
Niedaleko były tory, możliwość marzeń spełnienia.
Ona ubrała suknię ślubną i welon rodzicielki
On garnitur i spodnie, które podtrzymywały szelki.
Udali się do lasu gdzie lokomotywa jeździła.
On obok niej, ona obok niego się położyła.
I tak zasnęli z uśmiechem na twarzy,
Cudu nie było lecz cud się zdarzy.
Pochowano ich w osobnych mogiłach.
Rodzina jego o wszystko ją winiła.
Na ich grobach posadzono brzozy, których gałęzie,
Po latach wyczekiwania, splotły się w Uścisku Kochania.
Czy jedynym rozwiązaniem musiało być to, że śmierć ich zabrała?
Tego babcia nie powiedziała.
Historia ta jednak pokazuje,
Że nawet po śmierci Prawdziwa Miłość Triumfuje.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz