środa, 4 listopada 2020

A KUKU

 



Chciałem zobaczyć, choć się trochę bałem
Ponieważ, kiedy byłem mały, taki komunikat dostałem:
To zwierzę jest dzikie, a przez to złe,
Jak je spotkasz, najprawdopodobniej Cię zje.
Chyba, że natkniesz się na nie przy drzewie.
Wtedy drzewo, będzie Ci służyć pomocą w potrzebie.
W celu przyjęcia pomocnej gałęzi masz ćwiczyć wspinanie.
Pamiętaj, że nie znasz dnia i godziny, kiedy urzeczywistni się wasze spotkanie.
Rosłem z przeświadczeniem, że rzekomo dobra rada,
Jest jedynym elementem, z którego jego prawdziwy obraz się składa.
Z czasem zapomniałem wszystkie przekazane mi zdania.
Zacząłem doświadczać i z zapartym tchem podziwiać to, co zza kotary zakłamania się wyłania.
Po pierwsze wcale nie był dziki, tylko WOLNOŚĆ go cechowała.
Chyba dlatego społeczność tej informacji mi nie przekazała,
Gdyż mogłem zapragnąć pójść w jego ślady,
A wtedy kogoś takiego, wytresować nie dali by rady.
Moim wrogiem go czyniąc, w swojej opowieści,
Byli przekonani, że nie będę poszukiwał o nim innych treści.
Wyszedłem mu naprzeciw, wewnętrzną odwagą zachęcony.
W celu materializacji na celu byłem skupiony.
Pomimo tego, długo w różnych miejscach go szukałem,
A to dlatego, że podświadomie, cały czas się bałem.
Ma pamięć ożywiła wersy krótkiego wierszyka.
W treści była informacja, że człowiek przed nim ze strachu zmyka.
W końcu natrafiliśmy na siebie, w trakcie spaceru po lesie.
Przecież, to, o co prosimy, prędzej, czy później los nam przyniesie.
Stojąc daleko patrzyliśmy sobie w oczy
I nigdy nie przypuszczałem, że mogę się tak pozytywnie zaskoczyć.
Dlaczego?Po prostu do tej pory wierzyłem w słowa innych, nie swoje DOŚWIADCZENIE.
Dlatego widziany obraz rzeczywistości, stał, za rożnych opinii, przepierzeniem.
Poczekałem, aż ostatnie nie moje zdania opadną na dno, dając przejrzystość poznaniu,
Tak, jak się to dzieje z wodą, w której wielu ludzi oddało się kąpaniu.
Na początku zmącona, ciemna, brudna, przerażająca,
Powoli, spokojnie, staje się czystą, jasną, jak woda bieżąca.
TERAZ obudziło moje doświadczanie.
Byłem gotowy na to, co się stanie.
Krzykną A KUKU, wychylając głowę,
A mi dosłownie odebrało mowę.
NIE NA MUNIU mój drogi, nie martw się o to.
To rzekłszy odbiegł kawałek i włożył ryjek w leśne błoto.
Tak odebrałem jedną z najmądrzejszych lekcji życia.
Nie ważne kłamstwa innych, istotne to, czy Ja nie mam już niczego, przed sobą, do ukrycia.
Opowiadamy o innych, o wydarzeniach, posługując się często wiedzą zapożyczoną,
A kiedy przychodzi mówić o sobie, wyglądamy na osobę przerażoną.
Z szaleństwem nam się kojarzy NAS poznawanie,
Gdyż byliśmy karmieni przez tyle lat kulturalnym zakłamaniem.
Morał prosty na koniec tej historii.
Chcesz BYĆ PRAWDZIWY, to nie ŻYJ TYLKO W TEORII.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz